Na Ukrainie brakuje pracowników
Przeglądając zagraniczne portale branżowe natrafiliśmy na bardzo ciekawą informację z Ukrainy. Otóż właściciel gospodarstwa w okolicy Winnicy o powierzchni kilkudziesięciu hektarów, podjął decyzję o zakupie kombajnu do zbioru jabłek deserowych. Cel jest oczywisty – zwiększenie wydajności pracowników i obniżenie kosztów zbioru.
Z punktu widzenia polskiego sadownika swego rodzaju „nowością” nadal może być przyczyna. Jest nią coraz bardziej doskwierający brak pracowników na Ukrainie. Przed rokiem do zbiorów dowożono chętnych ze wszystkich okolicznych wiosek oddalonych o kilka do kilkunastu kilometrów. W minionym sezonie jabłka zerwano, ponieważ plonowanie nie było pełne. W urodzajnym roku nie będzie to możliwe bez wspomnianych maszyn, ponieważ sytuacja z chętnymi do pracy za naszą wschodnią granicą nie poprawia się – jak relacjonuje bohater oryginalnej publikacji.
O tym, że Ukraina przestanie być źródłem pracowników sezonowych, eksperci ostrzegają od kilku lat. Dlatego w sadach i na sortowaniach zatrudniamy Hindusów, Kolumbijczyków czy Filipińczyków. Z doświadczeń kolejnych przedsiębiorców zajmując...
