Kino pozwala na oderwanie się od rzeczywistości, wtopienie się w nowe sytuacje i identyfikację z bohaterami. Dzięki filmom poznajemy malownicze krajobrazy, gdzieś z dala od cywilizacji, na wsi. Sielankowe wizje, które często tylko z pozoru są takie błogie dostarczają wielu niezapomnianych wrażeń. Oto filmy, które biorą na warsztat rozmaite perspektywy i wymiary wiejskiego życia – niekiedy pełne niezobowiązującego uroku, innym razem budzące trwogę.
"Pod słońcem Toskanii" – wieś lekiem na smutek
reż. Audrey Wells, 2003 rok
To film przedstawiający moc odważnej zmiany życiowej, która może ocalić przed depresją. Opowiada historię pisarki, która porzuca San Francisco i wyjeżdża do pięknej Toskanii. Główna bohaterka, Frances znajduje się w potężnym kryzysie – nie układa jej się w życiu osobistym, jak i zawodowym. Cierpi na depresję. Wyjazd do Toskanii przywraca jej wiarę w lepszą przyszłość. Kupuje tam willę, zatrudnia polskich robotników i zmienia życie o 360 stopni. Wkrótce zdobywa nowych przyjaciół i zakochuje się. Frances zaczyna rozkoszować się swoją wiejską sielanką, eksperymentuje z włoską kuchnią, zrywa z przeszłością. Żyje pełnią życia. Niezwykły i wzruszający film ukazujący piękno niespiesznego i uważnego spędzania czasu na wsi.
"Pamfir" – wieś jako miejsce niedoli
Reż. Dmytro Sukholytkyy-Sobchuk, 2022 rok
Niesamowity ukraiński film, w którym obserwujemy życiową walkę o przetrwanie głównego bohatera Leonida, zwanego Pamfirem. Wraca on do swojej wioski, aby spędzić trochę czasu z synem i żoną (przez większość roku pracuje w Polsce). Kiedyś był przemytnikiem, ale porzucił tę przestępczą drogę, by uczciwie zarabiać pieniądze. Niestety wciąż napotyka na trudności, które piętrzą się niebezpiecznie z minuty na minutę, a widz towarzyszy mu w próbach odzyskania niezależności. Wieś gra tu dość ponurą rolę, jest pełna zabobonów i uwikłań z miejscową mafią, nie przypomina w niczym sielskiej wsi z filmu "Pod słońcem Toskanii".
"Zaklinacz koni" – wieś remedium na traumę
Reż. Robert Redford, 1998
A może amerykańska prowincja i wieś, czyli ranczo? Jeśli ktoś nie widział jeszcze tego klasyka, to powinien nadrobić! Film opowiada o czternastolatce, która ulega wypadkowi w czasie jazdy konnej. Dziewczynka straciła nogę, a jej ukochany koń Pielgrzym został okaleczony i zdziczał. Jej zatroskana matka zabiera ją do zaklinacza, który ma rancho, gdzie leczy konie po ciężkich przejściach. Film o relacjach, odzyskiwaniu nadziei i o tym, że nie należy poddawać się, nawet jeśli sytuacja wydaje się beznadziejna. Emojonującym wydarzeniom towarzyszą niezwykłe widoki. Film kręcono m.in. w Kalifornii i w stanie Montana.
"Dobry rok" – wieś przywraca wolność
reż. Ridley Scott, 2006 rok
Film Ridleya Scotta oczarowuje i wciąga w sielankowy świat południa Francji, gdzie piękne posiadłości otaczają winnice, a życie ma swój wyjątkowy, niespieszny rytm. Obserwujemy beztroskie picie wina, wraz z bohaterami słuchamy starej muzyki, obserwujemy sielankową naturę. Celebracja każdej chwili liczy się tu najbardziej. Do takiej scenerii wkracza brytyjski biznesmen, który dziedziczy prowansalską winnicę i wraca do miejsca, w którym niegdyś spędził dzieciństwo. To zderzenie dwóch światów – giełdy i wiejskiej melancholii. To kameralny i ciepły film o tym, co w życiu najważniejsze.
Barany. Islandzka opowieść – wieś moim miejscem na świecie
reż. Grímur Hákonarson, 2015 rok
Komediodramat, który ukazuje złożoność ludzkich charakterów i piękno przyrody. Akcja rozgrywa się na dalekiej Północy. Dwaj bracia są od wielu lat skłóceni, nie rozmawiają ze sobą, wiele ich dzieli. Jednak jest coś, co ich łączy. Hodują niespotkaną odmianę islandzkich owiec. Komunikują się za pomocą listów, które są dostarczane z pomocą pasterskiego psa. Splot niespodziewanych wydarzeń zmusi ich do przewartościowania życia i być może zażegnania czternastoletniego sporu? W tle niezwykła natura, spędzanie dni w zgodzie z tradycją i w prawdziwej wolności. Film był islandzkim kandydatem do Oscara.
Angelika Drygas
Fot. materiały dystrybutora