Nowy rząd zapowiada realizację obietnic. Jakich?
Zaledwie wczoraj, 11 grudnia, większość sejmowa wskazała Donalda Tuska jako osobę, która ma sformować nowy rząd. W jego skład wejdą politycy z Koalicji Obywatelskiej oraz z partii, które stworzyły koalicję: Polski 2050 i Lewicy. Już dzień później, 12 grudnia, Tusk wygłosił obszerne expose, w którym nie tylko podał nazwiska przyszłych ministrów, ale także zapowiedział, które z obietnic przedwyborczych będą realizowane w najbliższym czasie.
Tusk obiecał, że “nic, co dane, nie będzie odebrane”, odnosząc się do 13. i 14. emerytury oraz wypłat świadczenia 500+ w zwiększonej wysokości 800 zł. Premier zapowiedział także, że w najbliższym czasie Polacy mogą liczyć na wypłatę świadczenia, nazwanego “babciowe”, realizowanego w ramach programu Aktywna Mama. Nowości czekają także przedsiębiorców, nauczycieli i innych pracowników budżetówki.
Nowy rząd obiecuje podwyżki dla nauczycieli od 2024 roku. Jakie stawki?
Podczas swojego expose Tusk zapowiedział realizację tak zwanych “stu konkretów”. Zadeklarował, że jest otwarty na to, by obywatele rozliczali go z obietnic. Pierwsze z nich mają wejść w życie już niebawem. Od 1 stycznia 2024 nauczyciele mają otrzymać wyższe wypłaty. Prezes nowej rady ministrów zapowiedział, że podwyżki wyniosą 30 proc. Jeżeli przedwyborcze obietnice zostaną zrealizowane w niezmienionej formie, pensje nauczycieli już niebawem będą wyglądały następująco:
- nauczyciel początkujący – 3599,78 zł netto
- nauczyciel mianowany – 3776,95 zł netto
- nauczyciel dyplomowany – 4362,69 zł netto
Będą podwyżki w budżetówce w 2024 roku. O ile?
Nie tylko nauczyciele będą mogli liczyć na wyższe pensje od 1 stycznia 2024. Nowy rząd zagwarantuje je również innym pracownikom budżetówki. Podwyżki obejmą zatem między innymi pracowników służby zdrowia, wojskowych, policjantów, strażaków, pracowników instytucji kulturalnych itd. Prezes nowej rady ministrów zapowiedział, że te grupy zawodowe, które są finansowane ze środków publicznych, mogą liczyć na pensje wyższe o 20 proc.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. pixabay