StoryEditorKonflikty sąsiedzkie

Sąsiad sąsiadowi wilkiem! O co zazwyczaj Polacy ciągają się po sądach?

Okazuje się, że w Polsce znacznie wzrosła liczba pozwów cywilnych. Wśród nich znajduje się sporo spraw sąsiedzkich. Pozwy po sąsiedzku niekiedy dotyczą prawdziwie abstrakcyjnych kwestii! Jakie są najczęstsze powody składania pozwów w sprawach sąsiedzkich?

O ile wzrosła liczba pozwów cywilnych? 

Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przygotował analizę, dotyczącą liczby pozwów w polskich sądach. Okazuje się, że od początku XXI wieku ich wzrost jest lawinowy. Analiza "Tendencje wpływu spraw do polskich sądów powszechnych" wykazała, że w 2002 roku do sądów trafiło 9 mln pozwów. 15 lat później, w roku 2017, było ich już 16 mln! Większość z nich, bo ponad 90 proc., rozpatrywana była przez sądy rejonowe. 60 proc. spraw stanowiły pozwy cywilne. Wiele z nich to pozwy dotyczące spraw sąsiedzkich, których nie udało się rozstrzygnąć polubownie. Choć niektóre brzmią absurdalnie, odnoszą się przeważnie do komfortowego korzystania z własnej nieruchomości, które zostało w taki czy inny sposób zaburzone. 

Czego nie wolno robić na własnej działce? 

Nawet jeżeli dysponujemy działką, która jest w rodzinie od pokoleń, nie oznacza to, że możemy na niej robić, co nam się żywnie podoba. Wyznaczone prawem granice swobody kończą się tam, gdzie zaczyna się przeszkadzanie sąsiadom. Przepisy przewidują kary za działania, które są uciążliwe dla użytkowników sąsiednich posesji - dotyczą one między innymi nadmiernego hałasu czy brzydkich zapachów. To właśnie te dwa powody najczęściej pojawiają się w pozwach, złożonych w sprawach sąsiedzkich konfliktów. 

Tuje i kury kością sąsiedzkiej niezgody 

Wśród zjawisk, które utrudniały korzystanie z działki i stały się kością sąsiedzkiej niezgody, znalazły się również takie mniej oczywiste. Sąd rozstrzygał między innymi sprawę dotyczącą żywopłotu z tui, sięgającego 3,5 metra. Zdaniem właścicieli sąsiedniej działki, tak wysokie drzewa zacieniały ich ogród i powodowały uciążliwości przy korzystaniu z posesji. W śledztwie powołano biegłego, który wykazał, że tuje można przyciąć do 2,5 metra bez szkody dla nich. Sąd odwołał się także do prawa budowlanego, w którym zapisano, że postawienie płotu wyższego niż 2,2 metra należy zgłaszać odpowiednim organom. Wyrok zapadł na korzyść pozywającego. 

Inny przypadek sąsiedzkiego sporu dotyczył hodowania kur. Ptactwo, wypuszczane z rana, hałasowało i utrudniało życie sąsiadom. Zdecydowali się skierować sprawę do sądu. Choć właściciel kur deklarował, że traktuje je jako zwierzęta domowe, sąd orzekł, że są to jednak zwierzęta gospodarskie, a tych nie można hodować wszędzie. 

Czy sąd może kazać zlikwidować działalność po pozwie sąsiada? 

Jak pokazał precedens, w określonych sytuacjach sąd może nakazać usunięcie konkretnej działalności, która potencjalnie zagraża lub przeszkadza sąsiadom. Doszło do tego w 2016 roku w Suchej Beskidzkiej, kiedy sąd nakazał pszczelarzowi likwidację pasieki, gdyż jeden z sąsiadów był uczulony na pszczeli jad. Owady miałyby stanowić także zagrożenie dla dzieci. Choć pszczelarz argumentował, że pasieka istniała już w momencie, gdy sąsiedzi kupowali swoje działki i byli świadomi jej działania, sąd zadecydował o konieczności likwidacji tej działalności. 

Podobny problem pojawił się w Gdańsku, gdzie sąsiedzi skarżyli się na hałas działającego obok zakładu kamieniarskiego. Również i w tym przypadku sąd rozstrzygnął sprawę na korzyść pozywających, zakazując funkcjonowania zakładu w nocy i zobowiązując przedsiębiorcę do zamontowania dźwiękoszczelnych drzwi. 

Jaką karę można dostać za utrudnianie życia sąsiadom? 

Jeżeli sąsiedzi zachowują się w uciążliwy sposób, mamy prawo wezwać policję i zgłosić, że utrudniają korzystanie z naszej nieruchomości. Wówczas służby mogą wystawić mandat, sięgający od 100 do 500 zł.

 

Zuzanna Ćwiklińska

fot. envato elements

pogoda
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 11:08