Dodatki energetyczne mają wspierać obywateli
Choć dopiero co zaczęła się jesień i najchłodniejsze dni jeszcze przed nami, kwestia ogrzewania domów i mieszkań spędza Polakom sen z powiek od miesięcy. Już w środku lata mówiło się o kryzysie na rynku energetycznym, który rozpoczął się od problemów z cenami i dostępnością węgla. Dalej można było obserwować efekt lawiny: w związku z drożejącym węglem, zdrożały kolejne surowce opałowe, a dodatkowo także gaz i prąd.
Chcąc wesprzeć Polaków przed nadchodzącą zimą, rząd zapowiedział dodatki energetyczne na zakup surowców w celu ogrzania domu. Zaczęło się od dodatku węglowego, jednak dziś wiadomo już, że dopłaty otrzymają niemal wszyscy.
Przeczytaj także: Dopłaty do prądu. Czy właściciele pomp ciepła pozostaną z niczym?
Jakie mechanizmy wprowadzi rząd w celu ustabilizowania cen prądu?
Jednorazowy dodatek energetyczny to nie jedyne działania, które planuje rząd, by Polacy nieco łagodniej odczuli drastyczne podwyżki. Kolejne z tych działań dotyczą czasowego zamrożenia cen prądu.
Wyznaczono limit zużycia energii elektrycznej w wysokości 2000 kWh. Gospodarstwa domowe, które go nie przekroczą, zapłacą w 2023 roku za każdą zużytą jednostkę tyle, ile przewiduje cennik z 2022. Jednak zużycie ponad limit będzie skutkowało koniecznością uiszczenia opłaty według cennika rynkowego, który może być blisko dwukrotnie wyższy i sięgnąć 1,78 zł/kWh!
Takie postawienie sprawy nie tylko nie pocieszyło posiadaczy pomp ciepła, ale wręcz przeciwnie - przeraziło ich. Taka instalacja zużywa bowiem dużo energii i niemal nie ma szans, by gospodarstwa domowe z pompą ciepła zmieściły się w limicie.
Przeczytaj także: Czy pompa ciepła opłaca się na wsi?
Czy koszty ogrzewania gazowego wzrosną w 2023 roku?
Rynek gazu ziemnego w ostatnich miesiącach również daleki jest od stabilizacji. Eksperci z firmy Globenergia oszacowali, że w 2022 roku za 1 kWh gazu ziemnego Polacy płacili średnio 26 gr. Jednak nie ma szansy, by taka cena się utrzymała. W kontraktach na przyszły rok cena 1 MWh gazu wynosi 496 zł. Po doliczeniu opłat dystrybucyjnych, eksperci z Globenergii szacują cenę dla odbiorców na poziomie 61 gr/kWh, a zatem ponad dwukrotnie większą.
Ile zapłacimy za ogrzanie domu pompą ciepła lub gazem w 2023 r.?
Eksperci z firmy Globenergia oszacowali również, jakie będą koszty ogrzania domu o powierzchni 150 m2 w standardzie energetycznym WT 2008 (EU = 120 kWh/m2⋅rok), wyposażonego w pompę ciepła lub ogrzewanego gazem. W 2022 roku w takim domu dla pompy ciepła typu powietrze/woda współpracującej z grzejnikami koszty wynosiły przeciętnie 4 729 zł rocznie. W przypadku pompy współpracującej z ogrzewaniem podłogowym, które ma niższą temperaturę zasilania, trzeba zapłacić ok. 3 638 zł. Z kolei ogrzewanie gazowe to w tym roku średni koszt 5 801 zł.
W przyszłym roku posiadacze pomp ciepła będą objęci niższym cennikiem za zużycie prądu do 2000 kWh. Biorąc to pod uwagę, szacunkowy koszt ogrzania domu pompą ciepła z grzejnikami to 9 889 zł rocznie (+109 proc.), z kolei dla pompy ciepła z ogrzewaniem podłogowym to 7 136 zł rocznie (+96 proc.). Ogrzewanie gazowe będzie zaś kosztowało 13 765 zł rocznie dla kotła kondensacyjnego na gaz z grzejnikami (+137 proc.).
Ogrzanie domów w wyższym standardzie energetycznym, WT 2021 (EU = 55 kWh/m2⋅rok), również będzie bardziej kosztowne, ale nie aż tak. Jak szacują eksperci, w 2023 roku miałoby to być:
- pompa ciepła z grzejnikami: 3 643 zł rocznie (2 268 zł w 2022 r.),
- pompa ciepła z ogrzewaniem podłogowym: 2 558 zł rocznie (1 855 zł w 2022 r.),
- ogrzewanie gazowe: 6 686 zł rocznie (2 901 zł w 2022 r.).
Jakie ogrzewanie bardziej się opłaca: na prąd czy na gaz?
Jak pokazują wyliczenia, dla domów w niższym standardzie energetycznym bardziej opłacalne w 2023 roku będzie ogrzewanie za pomocą pompy ciepła z ogrzewaniem podłogowym. Taka instalacja opłaci się także w domu o wyższym standardzie energetycznym, choć w tym przypadku różnica finansowa między pompą ciepła z grzejnikami a z popularną “podłogówką” nie jest kolosalna.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements