Rząd rozważa zamrożenie cen prądu do pewnego pułapu zużycia od początku 2023 r.– Jesteśmy zainteresowani tym, by cena energii elektrycznej była na pewnym określonym poziomie. Najlepiej dla gospodarstw domowych do pewnego poziomu zużycia energii, chcemy aby od stycznia cena energii elektrycznej nie rosła lub nie rosła znacząco. Nad tymi mechanizmami pracujemy – mówił w zeszłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki.
Wsparcie nie byłoby dostępne dla wszystkich Polaków. Schemat ten ma promować proekologiczne zachowania, czyli korzystanie z energii elektrycznej w oszczędny sposób, zupełnie tak, jak to dzieje się w krajach Europy Zachodniej.
Zamrożenie cen prądu w 2023. Kto zapłaci mniej?
Każdy będzie miał wybór – oszczędzanie lub płacenie wyższych rachunków za prąd. Być może osoby zamożne, które stać na wysokie opłaty, nie zauważą zbyt wielkiej różnicy. Natomiast ci, którzy liczą każdą złotówkę, będą w pewien sposób nagradzani, za to, że prowadzą nieco bardziej zrównoważony tryb korzystania z energii elektrycznej – Dziś obowiązują jeszcze ceny na energię elektryczną, które zostały określone w zeszłym roku przez regulatora. Już dziś Urząd Regulacji Energetyki pracuje nad stawkami na nowy rok, więc jak mówię o pewnych nowych schematach, to mówię o początku przyszłego roku – powiedział szef rządu.
Podwyżki w kraju i na świecie
Niestety, możemy spodziewać się podwyżek cen prądu nawet o kilkadziesiąt procent. Tak samo dzieje się niemal w całej Europie i z tych samych powodów. Według wyliczeń Rachuneo, rachunek za prąd w 2022 roku wzrósł o ok. 24% w stosunku do 2021. W 2022 roku cena energii czynnej wzrosła o ok. 37%, a koszt dystrybucji o 8%, średnia cena 1kWh w Polsce w 2022 roku wynosi 0,77 zł. Wszystkie te stawki są obliczone dla zużycia 2400 kWh rocznie (średniego zużycia rodziny 2+2). Podwyżki cen prądu w 2022 roku są wyższe niż w ubiegłych latach, a niestety prognozy na przyszłość nie są zbyt optymistyczne. Największe podwyżki mają dotyczyć firm i tych, którzy pobierają duże ilości prądu.
Polska płaci więcej za emisję CO2
Przyczyną coraz wyższych rachunków za prąd w Polsce jest także koszt emisji CO2 w produkcji 1 MWh, który w naszym kraju jest trzykrotnie wyższy niż średnia UE. – Średnia cena certyfikatów EU ETS w 2022 r. wynosiła niecałe 84 EUR (395 PLN). Przy intensywności emisji związanej z wytwarzaniem energii elektrycznej w Polsce wynoszącej ponad 700 gCO₂ekw/kWh przekłada się to na koszt ok. 280 PLN/MWh. To 3-krotnie więcej niż średnia dla krajów UE-27, ponad 2-krotnie więcej niż dla Niemiec i aż 12-krotnie więcej niż dla Francji – podkreślają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W porównaniu do średniej intensywności emisji w UE, która wynosi ok. 230 gCO₂ekw/kWh, wypadamy blado (w Polsce to 700 gCO₂ekw/kWh).
Ile energii pobierają sprzęty AGD?
W kontekście tych wszystkich wyliczeń i zmian, warto pochylić się na tematem oszczędzania.
Które z urządzeń domowych zużywają najwięcej, a które najmniej prądu?
Według danych PGNiG:
- Lodówka w ciągu roku pobiera sporo prądu, ponieważ pracuje non stop. Chłodziarko-zamrażarka klasy A++ zużywa około 0,74 kWh energii elektrycznej dziennie, co w skali roku daje pobór na poziomie 270 kWh (ok. 200 zł).
- Pobór prądu czajnika elektrycznego również jest niemały i może generować (jeśli w użyciu jest kilka razy dziennie, przez około 0,33 godziny na dobę, przy mocy średnio 2000 W) 0,66 kWh dziennie, czyli rocznie – 240 kWh.
- Płyta indukcyjna używana codziennie przez 30 minut na dwa pola grzejne o mocy 2300 W i 1800 W – dzienne zużycie energii elektrycznej to 2,05 kWh; roczne natomiast wynosi 748,25 kWh (to wydatek grubo ponad 500 zł).
- Użytkowanie piekarnika elektrycznego przy 200 °C, mocy 2000 W, przez 41 minut codziennie, daje zużycie energii elektrycznej na dzień: 1,36 kWh; a w ciągu roku 496,4 kWh.
- Nowoczesna energooszczędna pralka z klasą energetyczną A++ – w przypadku prania raz dziennie przez 5 dni w tygodniu, daje dzienne zużycie energii elektrycznej: 0,55 kWh, roczne 143 kWh.
Angelika Drygas
Fot. pixabay
