StoryEditorDramat na rynku węgla

Rafał Jedwabny: Na jesień zabraknie opału, a ceny węgla podbijają dilerzy

- W tym roku zabraknie węgla dla niektórych odbiorców indywidualnych - uważa Rafał Jedwabny, szef Sierpnia‘80 w Polskiej Grupie Górniczej. W jego opinii, za ogromny wzrost cen węgla odpowiadają głównie dilerzy, którzy narzucają nawet 200% marży. Jaka zatem jest cena węgla w kopalni, a jak w składzie opału?

Cały polski węgiel trafi do PGG 

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa podczas jednej z konferencji prasowych zapowiedziała, że cały zapas węgla, jakim dysponuje obecnie Polska, zostanie przekazany do PGG. Celem tego przesunięcia jest zapewnienie surowca gospodarstwom domowym. Jednak to tylko teoria. Jak się okazuje, w praktyce węgla dla wielu indywidualnych odbiorców może nawet zabraknąć. 

W rozmowie z radiem Tok FM Rafał Jedwabny skomentował sytuację na polskim rynku węgla. Nazwać ją pesymistyczną to za mało. 

- Słyszałem np. o pomysłach rządzących, że płyną do nas już miliony ton węgla z zagranicy. Ale zapomnieli dodać, że przypłynie głównie węgiel dla energetyki, a nie dla odbiorców indywidualnych. Sytuacja robi się dość dramatyczna. Mam przekonanie, że w tym roku po prostu zabraknie węgla dla niektórych odbiorców indywidualnych - powiedział Jedwabny. 

Nie tylko PiS odpowiada za kryzys węglowy w Polsce 

Choć o problemach z węglem mówi się dużo dopiero w tym roku, od czasu wybuchu wojny w Ukrainie, obecny stan rynku jest efektem wielu elementów składowych. Niektóre z nich to efekty działań władzy: zarówno obecnego, jak i poprzedniego rządu, koalicji PO-PSL. 

- Kiedyś Polska Grupa Górnicza produkowała przeszło 30 mln ton węgla. Niestety energetyka tego nie odbierała, nie realizowała kontraktów, tylko ściągano droższy węgiel rosyjski. Dlatego zmniejszyliśmy wydobycie o 7 mln ton, a teraz okazało się, że jest potężna luka na rynku - tłumaczył Rafał Jedwabny i dodawał: 

- Cały czas informowaliśmy, że zwiększyć wydobycie, ale nikt nie był tym zainteresowany. Polski rząd już w zeszłym roku wiedział, że zostaniemy bez węgla, bo wykończyliśmy polskie kopalnie. Więc niech teraz nikt się nie przykrywa napaścią Rosji na Ukrainę! 

"Dilerzy węglowi” nakładają ogromne marże na węgiel 

W rozmowie z Tok FM Jedwabny nie wahał się określić tego, jak wygląda handel węglem w Polsce patologią . Surowiec nie trafia bowiem do pieców konsumentów prosto od PGG, ale po drodze przechodzi jeszcze przez ręce “węglowych dilerów”, którzy odsprzedają go na place składowe, nakładając marże sięgające 200-250 proc.!

Zdaniem związkowca, w praktyce oznacza to, że węgiel o najwyższej jakości wyjeżdża z kopalni w cenie 1000-1200 zł/tonę, a w skupie jego wartość sięga 3 tys. złotych.

- To grupa dość zamknięta. Ktoś miliardy na tym zarabia i to nie górnicy - zauważa Jedwabny. 

Szef Sierpnia'80 w PGG usiłował wpłynąć na polityków, by podjęli się uporządkowania handlu węglem. 

- Od lat próbuję z tym walczyć. Poinformowałem Ministerstwo Aktywów Państwowych, ale nikt z tym nic nie robi. Prosiliśmy o to, żeby całe wydobycie ekogroszków wrzucić do sprzedaży na stronie internetowej PGG. Ale jak się okazuje, ten układ mafijny dalej funkcjonuje, bo część kopalń zamiast sprzedawać węgiel u nas na stronie, nadal wysyła go dilerom, którzy zarabiają dziesiątki, jak nie setki milionów złotych - podsumowuje gorzko Rafał Jedwabny. 

Lewica chce rozbić “układ węglowy” 

W walkę z “węglową mafią” zaangażowali się także politycy z Lewicy. 

- Jak nazwać sytuację, w której polski obywatel nie może kupić w sklepie Polskiej Grupy Górniczej węgla, ale może go kupić na OLX, na Allegro trzy razy droższy? To jest, drodzy państwo, nic innego jak "układ węglowy". To jest zorganizowana grupa, która doprowadza do tego, że Polki i Polacy mają drenowane kieszenie i żyją w obawie, czy jesienią i zimą tego roku będą mogli ogrzać swoje mieszkania - mówił podczas konferencji prasowej poseł Arkadiusz Iwaniak z Lewicy. 

Działając w imię interesu konsumentów, politycy z tego ugrupowania złożyli wniosek do UOKiK o wdrożenie procedury kontrolnej. Pod lupę urzędników ma trafić także PGG. 

- Chcemy, żeby urząd zweryfikował i sprawdził, jak w tym zakresie działa Polska Grupa Górnicza, jak w tym zakresie działają te firmy czy ci pośrednicy, którzy ten węgiel kupowali i czy na tym nie cierpi klient, czyli odbiorca końcowy - mówił z kolei poseł Dariusz Wieczorek. 

Rząd zapowiada pomoc, a węgiel ze sklepu PGG znika w sekundę 

Kryzys energetyczny stanowi w tej chwili ogromne zagrożenie dla Polaków, ponieważ wielu z nich wciąż opala swoje domy węglem. Politycy zainteresowali się tym problemem i obiecują pomoc – bardziej konkretną, niż zgoda na zbieranie chrustu, prześmiewczo nazwana przez internautów “programem Chrust Plus”. Póki co jednak nie wiadomo, jaki kształt przybierze to wsparcie. Rząd zapowiedział, że pomoże osobom, które są w najgorszej sytuacji ekonomicznej. Ostatecznie konsument ma płacić za węgiel tyle, ile zapłaciłby przed zwyżkami, czyli około 800-1000 zł/t. 

Anna Moskwa zapowiedziała także wsparcie dla sprzedawców, by nie byli stratni. 

- Wprowadzimy w najbliższych dniach rozwiązanie ustawowe, które będzie kompensowało tym podmiotom, które zdecydują się po cenie akceptowalnej - na dzisiaj to jest cena, którą oferuje PGG, cena najniższa na rynku. Jeśli te podmioty zdecydują się po takiej cenie dostępne zapasy przekazać do odbiorców indywidualnych, zapewnimy im kompensatę. O kwotach będziemy mówili w najbliższych dniach - mówiła Moskwa na konferencji prasowej. 

Najniższe ceny na rynku obowiązują w sklepie PGG, jednak dla indywidualnego odbiorcy zrobienie tam zakupów graniczy z cudem. Oferty pojawiają się tam we wtorkowe i czwartkowe popołudnia i w tym czasie odnotowuje się około 100 tysięcy prób połączenia się z serwerem w ciągu sekundy! Przedstawiciele firmy zapewniają, że robią co mogą, by udaremnić zakupy botom i odfiltrować ataki, mające na celu zablokowanie witryny. Jednak to wciąż za mało, by zwykły Polak zdążył kupić węgiel w atrakcyjnej cenie. 

Ile trzeba dziś zapłacić za węgiel? 

PiS obiecuje węgiel za 800-1000 zł/t. Na tę chwilę taka cena dla konsumentów w wielu składach jest pięknym wspomnieniem. Jednak realia są nieco inne. Jak mówi Rafał Jedwabny, najtańszy węgiel w PGG można kupić już za 800 zł. 

- Mogę powiedzieć, że surowiec najlepszej jakości, który wyjeżdża od nas z kopalni, kosztuje ok. 1100 zł. A tańsze można kupić u nas nawet za 800 zł - mówił w rozmowie z Tok FM. 

Skąd zatem tak wysoka cena w skupie? To właśnie dzieło “mafii węglowej”. Dilerzy węgla kupują go w kopalni za 800-900 zł i natychmiast odsprzedają za dwa razy tyle. A na placach składowych dochodzi jeszcze kolejna marża, średnio 100-150 zł/t. W efekcie konsument, który chce ogrzać swój dom, za tonę węgla musi zapłacić nawet 2650 zł. 

Jeśli chaos na rynku węgla nie zostanie szybko opanowany, w sezonie grzewczym nawet tak wysokie ceny nie będą Polakom straszne. Nie będzie bowiem surowca, za który musieliby zapłacić. Działania polityków, które póki co ograniczają się do zapewnień i obietnic, muszą przejść w sferę praktyki – w innym razie bowiem pozostanie nam energiczny spacer do lasu. Na rozgrzanie i po chrust.

 

Zuzanna Ćwiklińska

fot. Envato Elements

pogoda
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 18:08