StoryEditorStrajk na poczcie?!

Czy listonosze będą strajkować? Co z pocztą i emeryturą?

Kolejna fala strajków już niebawem może przetoczyć się przez Polskę. Po kontrolerach lotów i egzaminatorach WORD przyszedł czas na listonoszy, którzy domagają się wynagrodzenia za nadgodziny. Czy protesty pocztowców są realnym scenariuszem?

“Ludzie listy piszą”, ale nie ma ich kto dostarczać 

Choć kontakt za pomocą listów czy pocztówek jest obecnie niemal historią, wielu z nas wciąż korzysta z usług poczty. Listonosze nie mogą więc narzekać na brak pracy. Wręcz przeciwnie: mają jej aż za dużo. 

Dzień pracy listonosza zaczyna się o 7 rano, kiedy przyjmują oni tzw. “wymianę” w swoich placówkach pocztowych, czyli partię poczty. Muszą podzielić przesyłki według rejonów i mniej więcej od 10 wyruszają, by dostarczyć je do skrzynek. Jednak problem pojawia się, gdy po powrocie ze swojego rejonu, listonosz musi często wyruszyć w kolejny. Dzieje się tak, gdy jakiś obszar nie ma swojego pocztowca bądź jest on nieobecny ze względu na chorobę czy urlop. To ma miejsce bardzo często - w niektórych placówkach z różnych przyczyn stale brakuje około połowy pracowników. 

Czego domagają się listonosze? 

Za tak zwaną “rozbiórkę”, czyli pracę w cudzym rejonie, listonosze nie dostają wynagrodzenia, bo jest ona traktowana jako praca w “godzinach”. 

- Jeśli naczelnik nie boi się zaraportować do centrali nadgodzin, to dostajemy po 100-200 zł premii – wyznaje jeden z listonoszy. Tłumaczy, że wbrew pozorom takie dodatkowe zadania są trudniejsze niż to, co listonosz robi na co dzień, bowiem zwykle nie zna on dobrze rejonu, w którym nie pracuje. Mimo to spoczywa na nim cała odpowiedzialność, bo adresat, który nie otrzyma na przykład listu z sądu czy emerytury nie będzie chciał słuchać tłumaczeń o tym, że pocztowiec nie potrafił znaleźć adresu. 

- Mamy pieniądze, emerytury, listy sądowe, komornicze. To nie są tylko pocztówki. To są poważne sprawy, a za błędy dość sporo płacimy z własnej kieszeni - tłumaczy listonosz. Dlatego właśnie pocztowcy chcieliby być wynagradzani za nadgodziny. Jednak w przypadku ich pracy, sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. 

Jak wygląda rozliczenie pracy listonosza? 

Praca listonosza nie jest mierzona godzinami i rozlicza się ją w trybie zadaniowym. Oznacza to, że pocztowiec dostaje wynagrodzenie za wykonane zadania, a nie za czas, który na to poświęcił. 

- Każde dodatkowe zadanie, które jest powierzane listonoszowi ponad to, co ma standardowo do wykonania, to są już godziny nadliczbowe, niezależnie od czasu poświęconego na jego wykonanie – uważa Piotr Saugut, przewodniczący NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej. 

Innego zdania jest zarząd spółki, który zakłada, że dodatkowe zadania, wykonywane za nieobecnych kolegów, nie zasługują na nadprogramowe wynagrodzenie. 

Związkowcy z NSZZ Listonoszy PP postanowili zaprotestować przeciw niesprawiedliwości w wynagradzaniu listonoszy. Skierowali dwie skargi do Okręgowej Inspekcji Pracy w Gorzowie Wielkopolskim. Ich efektem były kontrole w urzędach pocztowych, które wykazały nieprawidłowości. Rozmowy z kierownictwem oraz zalecenia ze strony OIP nic jednak nie dają, a placówki pocztowe dalej funkcjonują na własnych zasadach. 

Listonosze grożą strajkiem 

NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej wydał oficjalne stanowisko, w którym oświadczył, że związkowcy planują dalsze działania, by poprawić sytuację listonoszy. Można w nim przeczytać: 

“Niewypłacanie listonoszom wynagrodzenia za wykonywanie dodatkowych zadań w postaci rozbiórek rejonów doręczeń za miesiąc lipiec br. spowoduje, że wystąpimy do wszystkich Okręgowych Inspektoratów Państwowej Inspekcji Pracy z wnioskiem o przeprowadzenie postępowania dotyczącego łamania prawa pracy w Poczcie Polskiej SA, wobec wielotysięcznej grupy pracowników.” 

Zarząd Poczty Polskiej twierdzi, że listonosze są godziwie wynagradzani za pracę w nadliczbowych godzinach. 

“Tylko w pierwszym półroczu tego roku wypłacono wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych w liczbie 451 198 godzin” - oświadczyło w komunikacie biuro prasowe poczty. 

Pocztowcy jednak nie dają się przekonać. Próby porozumienia się z pracodawcą nie przynoszą póki co oczekiwanych rozwiązań. Trzeci tydzień sierpnia ma być czasem na rozmowy ostatniej szansy. Jeśli i one zawiodą, listonosze zapowiadają, że jesienią rozpoczną strajk.

 

Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements

pogoda
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
21. listopad 2024 18:51