Firma McKinsey&Company cyklicznie prowadzi badania nastrojów konsumenckich. Z ostatnich danych wynika, że Polacy obecnie najbardziej boją się... drożyzny, która tylko częściowo pozostaje w sferze obaw, a częściowo stała się już faktem. Czego jeszcze obawiają się polscy konsumenci?
Polacy coraz mniej boją się koronawirusa
Choć na początku 2020 roku pandemia COVID-19 była jednym z największych zagrożeń i miała wpływ niemal na każdy aspekt codziennego życia, po dwóch i pół roku stała się niemal elementem codzienności. Jak pokazują badania McKinsey, dziś Polacy prawie w ogóle nie uznają pandemii za główny powód do obaw. Jako taki zadeklarowało ją zaledwie 2 proc. ankietowanych. To o wiele mniej niż w przypadku zachodniej Europy, gdzie pandemii obawia się 8 proc. respondentów.
Najbardziej obawiamy się gwałtownego wzrostu cen
Z przeprowadzonych przez McKinsey analiz wynika, że tym, czego najbardziej boją się Polacy, jest gwałtowny wzrost cen, który od kilku miesięcy daje się zaobserwować gołym okiem. Jako główny powód swoich obaw wymieniło to zjawisko ponad 50 proc. ankietowanych. Polacy obawiają się także tego, że obecna sytuacja jeszcze się pogorszy i będziemy musieli coraz więcej płacić za artykuły spożywcze i inne podstawowe produkty, a także energię, transport i paliwo.
Drugim zjawiskiem, które przeraża polskich konsumentów, jest wojna w Ukrainie oraz jej gospodarcze konsekwencje, z którymi przychodzi się nam mierzyć. 70 proc. badanych wymienia wojnę jako jeden z trzech głównych powodów do obaw. Jak wynika z badań McKinsey, obawy przed wojną częściej przejawiają starsi ankietowani.
2/3 Polaków niepokoi się o stan polskiej gospodarki
Obecna sytuacja gospodarcza w kraju również jest powodem do obaw dla wielu obywateli. 2/3 respondentów przyznaje, że martwi się sytuacją w Polsce. Z badań wynika, że najbardziej pesymistyczne postawy prezentują osoby o najwyższych dochodach (61 proc.) i młode pokolenie (64 proc.).
Jako główne powody do obaw respondenci uznają:
- wzrost stóp procentowych (58 proc.),
- zakłócenia w dostępności paliw (42 proc.),
- ryzyko dalszej eskalacji wojny (36 proc.).
Europejczycy obawiają się m.in. przerw w dostawach energii
Z zebranych przez McKinsey danych wynika, że obawy mieszkańców zachodniej Europy są nieco inne niż obawy Polaków. Do głównych zmartwień ankietowanych z zachodu należą:
- zakłócenia łańcucha dostaw (42 proc.),
- przerwy w dostawach energii (39 proc.).
W jakich kwestiach Polacy są optymistami?
Choć sytuacja w kraju i na świecie nie daje wielu powodów do pozytywnego myślenia, ankietowani przez McKinsey nie tracą nadziei. 15 proc. z nich wierzy w możliwe ożywienie gospodarcze w najbliższym czasie. Polacy nie obawiają się także bezrobocia. Za powód do zmartwień uważa je tylko 4 proc. respondentów, podczas gdy średnio w Europie problemów z zatrudnieniem obawia się 7 proc. ankietowanych. Są także kraje, w których ta obawa dotyczy nawet 14 proc. obywateli – tak jest w Hiszpanii.
Jak Polacy próbują sobie poradzić z drożyzną?
Obywatele zamartwiają się drożyzną, jednak w Polsce jest ona już faktem. Dlatego wiele osób szuka sposobów na to, by pieniądze z domowego budżetu nie uciekały szerokim strumieniem. Ankietowani przez McKinsey deklarują między innymi takie sposoby oszczędzania jak:
- próba zmniejszenia zużycia energii w domu (48 proc.),
- wybór bardziej efektywnych rozwiązań transportowych (20 proc.),
- odwołanie zaplanowanych wakacji (20 proc.),
- rezygnacja z zakupu samochodu i nieruchomości (12 proc.).
Jak podaje portal Wiadomości Handlowe, Polacy deklarują także, że zmieniają swoje nawyki zakupowe. 76 proc. kupujących deklaruje, że w ciągu ostatnich 4-6 tygodni wypróbowało nowe produkty czy format sklepów. Wzrasta popularność dyskontów: częstsze zakupy w tego typu placówkach zauważyło u siebie 39 proc. ankietowanych. 26 proc. z kolei szuka oszczędności, próbując produktów innych marek niż do tej pory, w tym marek własnych sklepów.
Jak długo jeszcze drożyzna w sklepach będzie nas dotykać?
Marcin Nowakowski, partner lokalny w warszawskim biurze McKinsey & Company, komentuje, że obawy o to, że w najbliższym czasie będziemy ponosić kolejne koszty inflacji – i to dosłownie - nie są niestety przesadzone.
– W gestii producentów będzie upewnienie się, że są w stanie zaoferować konkurencyjne ceny klientom, którzy odczuwają wpływ wzrastającej inflacji i szukają sposobu na zaoszczędzenie pieniędzy. Jednak nie tylko producenci, a cały łańcuch wartości na rynku dóbr konsumenckich będzie dotknięty przez obecny kryzys. Żeby móc oferować akceptowalne ceny, retailerzy będą wywierać presję na producentów, a producenci będą negocjować ceny składników z dostawcami. Niestety, wysoce prawdopodobne jest, że tego typu optymalizacje lub inne zmiany dokonane przez firmy nie będą wystarczające, aby w pełni zapobiec negatywnym skutkom inflacji, co oznacza, że konsumenci prawdopodobnie doświadczą dalszego wzrostu cen, a ich zachowania zakupowe będą ulegać dalszym zmianom – wyjaśnia Marcin Nowakowski.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements