Gdzie doszło do zuchwałej kradzieży węgla?
Z zuchwałym złodziejem węgla, który poruszał się Seicento, musieli zmagać się policjanci z posterunku w Trzcinicy z siedzibą w Laskach. Do kradzieży dochodziło z kolei na terenie prywatnej firmy, zlokalizowanej w gminie Rychtal. Złodzieja zatrzymano we wsi Szymonkowo. Wiadomo, że pochodzi z terenu gminy Wołczyn.
Kradł węgiel Seicento. Jak to się udało?
Kradzież 26 ton węgla, a właściwie ekogroszku, za pomocą samochodu Fiat Seicento, wydaje się niemożliwa. Zuchwały złodziej z Wielkopolski udowodnił jednak, że jest inaczej. Jego sekretem było rozłożenie kradzieży w czasie: wywoził węgiel z terenu prywatnej firmy przez blisko rok! Policja prowadziła działania, które zakończyły się sukcesem 1 marca. Złapany złodziej przyznał się do winy.
Ile był warty skradziony węgiel?
W ubiegłym roku węgiel w pełni zasłużył sobie na nazwę “czarne złoto” - wszystko ze względu na to, że mógł cenowo konkurować ze szlachetnym kruszcem. Wartość mienia, skradzionego przez 29-latka z Wielkopolski, jest zatem całkiem pokaźna. Oszacowano ją na poziomie 63 tysięcy złotych. W trakcie postępowania udało się odzyskać 17 ton ekogroszku o łącznej wartości 41 tys. zł.
Jaka kara grozi złodziejowi?
Odzyskany przez policję węgiel wrócił do prawowitego właściciela. Jednak złodziej nie uniknie kary. 29-latek został zatrzymany i osadzony w areszcie. W śledztwie przyznał się do kradzieży. Jak informuje policja, po usłyszeniu odpowiednich zarzutów złodziejowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. KPP Kępno