Policja w OSM Koło sprawdza czy dochodziło do dolewania wody do mleka
19 maja 2022 roku w dziale skupu OSM Koło oraz w oddziale spółdzielni w Ostrowie Wielkopolskim pojawiło się kilkunastu policjantów – informuje portal www.tygodnikrolniczy.pl. Śledczy mieli już zabezpieczuć dokumentację księgową oraz dotyczącą dostaw mleka. Jest to związane z podejrzeniem, że w rejonie Ostrowa Wielkopolskiego i Ostrzeszowa, gdzie OSM Koło ma wielu dostawców białego surowca mogło dochodzić do procederu dolewania wody do mleka. Wiele wskazuje na to, że takiego postępowania mieli dopuszczać się niektórzy dostawcy w porozumieniu z częścią kierowców.
– Jesteśmy zdeterminowani, aby jak najprędzej wyjaśnić wszelkie zarzuty oraz ukarać winnych – mówi Czesław Cieślak, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kole. Zapewnia także, że zarówno zarząd spółdzielni, jak i kierownicy poszczególnych działów współpracują z policją w celu jak najszybszego wyjaśnienia sprawy.
Afera mleczna w SM Gostyń: co najmniej 50 osób zamieszanych w dolewanie wody do mleka
Do podobnego procederu doszło wcześniej w Spółdzielni Mleczarskiej w Gostyniu. Tu afera mleczna wybuchła we wrześniu 2019 roku, kiedy to do gostyńskiej mleczarni wkroczyli policjanci i prokuratorzy. Mundurowi wówczas zabezpieczyli dokumentację rachunkowo-księgową, laboratoryjną oraz przewozową. Policjanci przeszukali szafki pracownicze, w których zabezpieczono dowody przestępstwa.
– Policjanci zatrzymali 11 osób. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono tymczasowo mienie podejrzanych: gotówkę i pojazdy na kwotę około 250 tys. złotych. Złożyli oni bardzo obszerne wyjaśnienia i przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw – informował podkom. Piotr Garstka z KWP w Poznaniu.
Na tym się jednak nie zakończyło i zarzuty usłuszało około 50 osób, wśród nich kierowcy oraz rolnicy dostraczający mleko do SM w Gostyniu.
Gostyńska mleczarnia traciła nawet 2,2 mln złotych miesięcznie na aferze mlecznej
Proceder przestępczy miał polegać na tym, że kierowcy cystern odbierjacy mleko we współpracy z dostawcami samodzielnie przerabiali instalację do poboru mleka w ten sposób, że licznik nie ewidencjonował faktycznie pobranego mleka. Taka machinacja była możliwa dzięki wspawaniu dodatkowych zaworków z obejściem instalacji zliczającej pobrane mleko.
W praktyce oszustwo polegało na żerowaniu na uczciowych dostawcach. Dla przykładu, kierowca uczestniczący w fałszerstwie przyjeżdżał do gospodarstwa, z którego odbierał 500 litrów mleka, ale przez dodatkowy zawór, który wyłączał mechanizm zliczający. W ten sposób, mógł oszukać dostawcę na 50–60 litrów mleka i następnie ta nadwyżka była zaliczana na konto dostawcy zamieszanego w oszustwo.– Z stenogramów podsłuchanych rozmów kierowców wynika, że na jednej trasie w jeden dzień kierowca był w stanie „zarobić” 1000 złotych, a nieuczciwy dostawca zyskać w ten sposób 200 czy 300 złotych – mówił Grzegorz Grzeszkowiak, prezes SM Gostyń.
Według śledczych, tylko w okresie od sierpnia do listopada 2018 roku oszuści wyrządzili spółdzielni i jej członkom szkodę na kwotę co najmniej 6,6 mln złotych.
– Z naszych obliczeń wynika, że różnica była około 14 tys. litrów każdego dnia. Co oznacza, że uczciwi rolnicy mogliby dostawać 7–8 groszy na litrze więcej za mleko – mówił prezes Grzeszkowiak.
Więcej na ten temat na stronie Tygodnika Poradnika Rolniczego w artykule: "Zarzuty dla 50 osób za „aferę mleczną” w SM Gostyń".