Małopolska. Śmierć strażaka OSP. Spadł razem z koszem drabiny strażackiej
Do śmierci 40-letniego strażaka OSP doszło w sobotę w Byszycach (woj. małopolskie). Druhowie nie wypadli z kosza. Spadli razem z nim na ziemię z wysokości około 8-10 metrów. Starszy z ochotników nie przeżył upadku. Młodszy w stanie ogólnym dobrym z obrażeniami ciała trafił do szpitala.
Podcinali gałęzie gdy kosz się… urwał?
Do wypadku doszło podczas prac gospodarczych. Strażacy wypożyczyli drabinę z jednostki OSP Czarnchowice i za pomocą niego właśnie chcieli usunąć gałęzie. Dwóch z ochotników w wieku 40 i 25 lat weszło do doczepianego do drabiny kosza podnośnika i zostało wyniesionych około 8-10 metrów w górę. Wówczas wydarzył się wypadek. W pewnym momencie kosz, w którym się znajdowali odpadł od drabiny wozu strażackiego i runął na ziemię.
Na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe, które rozpoczęły reanimację starszego ze strażaków. 40-letniemu mężczyźnie nie udało się przywrócić akcji serca. Drugi z ochotników z obrażeniami ciała trafił helikopterem LPR do szpitala.
Sprawę wypadku bada policja oraz prokuratura. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mogło dojść do awarii, w skutek czego kosz ze strażakami się urwał i spadł na ziemię.
O wypadku jako pierwszy poinformował Patrol998-Małopolska.
Michał Czubak
Fot. Patrol998-Małopolska