Czy anonse w gazetach to szansa na prawdziwą miłość?
W dobie aplikacji do szybkich randek, działy z ogłoszeniami matrymonialnymi w gazetach są już coraz rzadsze. Jednak wciąż istnieją - i jak się okazuje, naprawdę dają możliwość odnalezienia swojej drugiej połówki. Świadczą o tym historie czytelników Tygodnika Poradnika Rolniczego, którzy poznali się poprzez prowadzony przez tę gazetę Kącik Samotnych Serc.
Joanna z województwa kujawsko-pomorskiego w swoim otoczeniu nie mogła trafić na nikogo, kto wywołałby szybsze bicie jej serca.
- Chciałam poznać kogoś, kto poważnie myśli o związku. Zależało mi też na tym, aby przyszły mąż zamieszkał u mnie i pomógł mi w prowadzeniu gospodarstwa. Ale skąd takiego miałam wziąć? - mówi. Zdecydowała się więc odpowiedzieć na anonse w Kąciku Samotnych Serc. Nawiązała kontakt z dwoma mężczyznami, jednak zaiskrzyło tylko z jednym z nich.
– Spotkanie z Piotrkiem było jak grom z jasnego nieba! – opowiada Asia. – Od razu złapaliśmy kontakt i umówiliśmy się na następną randkę. Potem kolejną. Byłam zachwycona. Problem pojawił się w momencie rozmowy o zmianie miejsca zamieszkania. Ja obstawałam przy swoim, Piotrek namawiał mnie na przeprowadzkę. Miał duże, dobrze zmechanizowane gospodarstwo. Ostatecznie wygrał rozsądek. Przeniosłam się, choć tego nie planowałam.
Dziś Joanna nie żałuje żadnej decyzji. W 2020 roku wzięli z Piotrem ślub, rok później na świat przyszła ich córeczka. Na pytanie, czy są szczęśliwi, bez wahania odpowiadają: oczywiście!
Od ogłoszenia matrymonialnego do historii jak z filmu
Podobną historią mogą pochwalić się także Magdalena i Sebastian.
– Jest się czym chwalić – mówi Magda. – Mamy już synka, niedawno na świat przyszła córeczka. Dużo się u nas dzieje. Jesteśmy pochłonięci opieką nad noworodkiem i pracą w gospodarstwie, więc trudno nam znaleźć wolną chwilę na spotkanie. Ale obiecujemy, że jak tylko ogarniemy domowe sprawy, odezwiemy się do redakcji. Może zainspirujemy samotnych czytelników do poszukiwań partnera poprzez Kącik? Jesteśmy najlepszym dowodem na to, że warto.
O tym, że warto dać sobie szansę na miłość, przekonany jest także Marian z woj. wielkopolskiego, który swój anons ponawiał aż do skutku. Jak sam mówi, po pierwszym miesiącu bez odzewu nie zniechęcił się.
- Ponowiłem ogłoszenie. Napisała pewna pani, która wkrótce przestała odbierać moje telefony. Anonsy wysyłałem przez kolejne kilka miesięcy. Żadna z kandydatek, z którymi nawiązałem kontakt, nie zdecydowała się na związek. W końcu napisała Ewa – wspomina Marian. – Po kilku miesiącach zamieszkała u mnie. Przez szesnaście lat stanowiliśmy zgrany duet. Doczekaliśmy się dwojga dzieci, byłem szczęśliwy... – mówi ze wzruszeniem. I choć to historia jak z filmu, to niestety bliższa jest tym ze smutnym zakończeniem.
– Owdowiałem i do dziś nie bardzo umiem sobie poradzić z pustką - mówi Marian o utracie ukochanej Ewy.
Czym jest Kącik Samotnych Serc?
Wszystkie przytoczone historie łączą dwie rzeczy: wielka miłość oraz to, że zaczęły się od anonsu w Kąciku Samotnych Serc. Ta wyjątkowa rubryka skierowana jest głównie do mieszkańców wsi i małych miasteczek, którzy poszukują drugiej połówki. Ogłoszenia są w niej publikowane anonimowo, pod wybranym pseudonimem. Osoby, które są zainteresowane danym anonsem, powinny zwrócić się do redakcji Tygodnika Poradnika Rolniczego, która przekaże list odpowiedniej osobie.
Korzystanie z Kącika jest bezpłatne. W kopertach przesyłanych do redakcji powinno znaleźć się tylko wycięte z rubryki serduszko i znaczek o wartości 1 zł 60 gr. Redakcja gwarantuje każdemu chętnemu dyskrecję.
Więcej przeczytasz na stronie Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Imiona bohaterów zostały zmienione na ich prośbę.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements