Na czas urlopu oddaj rośliny w dobre ręce
Najkorzystniejszym rozwiązaniem, które zapewni nam spokój, a roślinom dobrą opiekę, jest poproszenie kogoś, aby miał na oku nasz domowy ogródek i pozostawienie mu dokładnych instrukcji, jak powinien o niego dbać. Może to być członek rodziny, bliski znajomi czy sąsiad, któremu powierzymy klucz do mieszkania. Nie każdy jednak chce się na to decydować. Powodów jest wiele, ale na szczęście możemy sami zapewnić roślinom nawodnienie w czasie nieobecności, jeśli wcześniej się do tego przygotujemy.
Sposób na krótki urlop – butelka z wodą
Sposób na podlewanie za pomocą butelki z wodą jest tani, łatwy i szybki. Nie jest jednak idealny, ma swoje minusy – przy dużej ilości roślin namęczymy się z przygotowaniem każdej z nich oraz będzie skuteczny tylko w przypadku krótkiego wyjazdu. Butelkę napełniamy wodą. Korek nakłuwamy, tworząc kilka małych dziur. Możemy też kupić specjalne nakładki w sklepach ogrodniczych (nazywane np. dozownikami wody). Następnie szyjkę butelki wsadzamy do ziemi w doniczce. Dzięki małej przepustowości, woda będzie powoli się sączyć, więc podłoże pozostanie wilgotne na ok. 5 dni. Butelka powinna być plastikowa, ponieważ jest lżejsza od szklanej i nie grozi jej przewrócenie się pod naszą nieobecność.
Kule nawadniające na czas wyjazdu
Na tej samej zasadzie działają kule nawadniające, które również możemy kupić w sklepach ogrodniczych. W ich przypadku w ziemi tworzymy mały dołek, w który wsadzamy wąską szyjkę i zasypujemy go ziemią. Unikniemy wtedy zapchania.
Tanie podlewanie – miska z wodą i sznurek
Sposób z wykorzystaniem miski z wodą oraz sznurka właściwie nie posiada żadnych minusów. Możemy jedynie stanąć przed dylematem, jakie stanowisko wybrać – niektóre rośliny potrzebują dużo słońca, inne wolą półcień. Wtedy wystarczy przygotować dwie oddzielne miski i postawić je w miejscu zgodnym z ich zapotrzebowaniem. Miskę napełniamy wodą i kładziemy ją na podwyższeniu, np. na stołku czy taborecie. Rośliny ustawiamy wokół niej. Zaopatrujemy się w sznurek – musi być chłonny, więc powinien być bawełniany. Jedną jego końcówkę wkładamy do wody w misce, drugi do ziemi w doniczkach. Woda będzie powoli spływać po sznurku, co sprawi, że podłoże pozostanie mokre na nawet 2 tygodnie.
Sposób na długi wyjazd – prowizoryczna szklarnia
Istnieje także rozwiązanie na dłuższy okres czasu – jest nim stworzenie małej szklarni. W ziemię wbijamy paliki, a na roślinę nakładamy plastikowy worek, uważając, żeby nie napierał na liście. Przed tym podlewamy roślinę. Stworzymy system, w którym w procesie parowania sama roślina będzie sobie zapewniała wilgotność podłoża – woda spłynie po worku z powrotem do doniczki. Musimy uważać, gdzie postawimy szklarnię. Nie może być ona w bezpośrednim kontakcie ze słońcem, ponieważ wtedy roślina może się ugotować.
Podlewanie roślin egzotycznych
Rośliny egzotyczne potrzebują większej wilgotności niż inne gatunki, to dlatego na co dzień zraszamy ich liście, mogą więc przysporzyć najwięcej zmartwień podczas nieobecności. Jest jednak sposób dla tych, którym nie zaszkodzą mniej słoneczne stanowiska. W łazience nalewamy wodę do wanny na wysokość kilkunastu centymetrów, zależnie od wielkości i potrzeb roślin. To samo możemy zrobić w przypadku głębokich brodzików pod prysznicem, jeśli mamy możliwość zatkania odpływu. Wkładamy je do wody i zostawiamy.
Podlewanie roślin na czas nieobecności
Jeśli stosunkowo często jesteśmy nieobecni w domu, zainwestujmy w nowoczesne rozwiązania. Współcześnie mamy możliwość zakładania w domach specjalnych instalacji nawadniających, które możemy zdalnie kontrolować przez aplikację w telefonie. Dzięki temu zaoszczędzimy sobie każdorazowego przygotowywania roślin na nasz wyjazd, a dodatkowo będziemy mogli kontrolować ilość wody wykorzystywanej do podlewania.
Podlewanie roślin przed wyjazdem
Ważna uwaga – przed zostawieniem roślin powinniśmy je podlać, jednak zachowajmy ostrożność. Nie da się podlewać „na zapas”, więc pamiętajmy, żeby ich nie przelać. Ponadto niektóre gatunki są odporne na susze lub nie wymagają częstego podlewania. Wówczas pozostawmy je same sobie.
Oprac. Teresa Karwacka
Fot. Envato elements