Kryzysu w branży drzewnej ciąg dalszy, chociaż Polska jest obecnie jednym z najważniejszych producentów drewna w Europie
Jak informowaliśmy m.in. w czerwcu cena drewna w Polsce jest absurdalnie wysoka! Czy będzie jeszcze drożej? Tak, wszystko na to wskazuje, tym bardziej, że Lasy Państwowe 21 września 2022 roku zapowiedziały zmiany w zasadach sprzedaży surowca od 2023 roku, które uzasadniają "patologią" na rynku i rosnącym eksportem drewna. Zatem od nowego roku zostanie wprowadzona jednolita cena minimalna zarówno w procedurach dla stałych klientów, jak i na aukcjach otwartych - zmienią się kryteria, parametry i sposób wartościowania ofert zakupu drewna na 2023 rok.
Tych zmian obawia się polska branża drzewna, ponieważ ich skutkiem będzie kolejny znaczący wzrost cen bazowych surowca. – Ceny wyjściowe wg nowego algorytmu wzrosną o 40 proc., co przełoży się na wzrost kosztów zakupu drewna o co najmniej 50-60 proc.!" - brzmią słowa przedstawicieli Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego oraz innych organizacji z branży w liście otwartym do premiera, w którym wskazują na swoją trudną sytuację w związku z cenami drewna.
– "Zapraszamy wszystkich, którzy chcą wyrazić swój sprzeciw przeciw polityce rządu i Lasów Państwowych niszczącej polski przemysł drzewny. Nie godzimy się na traktowanie naszej branży w sposób urągający wszelkim zasadom współpracy i wzajemnego szacunku" – czytamy na stronie Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.
Przedsiębiorcy z branży drzewnej: zagrożonych 100 tys. miejsc pracy
– "Polski przemysł drzewny znajduje się w dramatycznej sytuacji - w efekcie decyzji dyrektora generalnego Lasów Państwowych już w tym roku drastycznie wzrosły średnie ceny drewna, a sytuację na rynku dodatkowo skomplikowała rosyjska agresja na Ukrainę, co w bezpośredni i dotkliwy sposób zagraża bieżącej i przyszłej konkurencyjności branży w Polsce i na rynkach światowych" - napisały we wspólnym liście otwartym do Mateusza Morawieckiego zrzeszenia m.in. papierników, producentów płyt, mebli, okien i drzwi.
Branża skarży się na lekceważące podejście państwowego leśnego giganta do apeli branży drzewnej o wsparcie. Kolejną kwestią jest podnoszenie cen dla długoletnich klientów przerabiających drewno w kraju i zatrudniających 400 tysięcy pracowników. Zapowiadane przez Lasy Państwowe zmiany w sprzedaży drewna mogą doprowadzić do utraty nawet 100 tysięcy miejsc pracy oraz przynieść podwyżki cen wyrobów takich, jak papier, meble, leki czy opakowania.
Patologia rynku drzewnego i wzrost eksportu przyczyną zmian
Zdaniem Lasów Państwowych rzekoma „dramatyczna sytuacja polskiego przemysłu drzewnego”, o której alarmuje branża w swojej kampanii reklamowej, to w rzeczywistości skokowy wzrost sprzedaży z 28 do 39 mld zł i najwyższa w historii rentowność.
Krociowe zyski przedsiębiorców drzewnych i światowy popyt doprowadziły do patologii na polskim rynku i dużego wzrostu eksportu drewna, bo bardziej opłaca się firmom sprzedać za granicę drewno tanio kupione od Lasów Państwowych, niż produkować z niego w Polsce. I to jest rzeczywista przyczyna protestu firm drzewnych po ogłoszeniu zmian zasad sprzedaży tego surowca.
– Business is business, ale liczy się też interes państwa i dobro przyszłych pokoleń Polaków. Dlatego Lasy Państwowe nie są przedsiębiorstwem komercyjnym. Nie sprzedają drewna dla zysku ani go nie eksportują. To strażnik polskiego skarbu narodowego – polskich lasów. I dlatego od dziesięcioleci drewna na polskim rynku co roku pojawia się tylko ściśle określona ilość. Nie mają tu znaczenia wielkość popytu w danym roku czy nagły wzrost cen. Drewna na rynku jest tylko tyle, ile zaplanowano wiele lat temu – czytamy na stronie Lasów Państwowych.
Spółka podkreśla, że 70 proc. pozyskiwanego drewna jest dostępne wyłącznie dla stałych nabywców, którzy mają zagwarantowane dostawy drewna i niższe ceny. Pozostała część, czyli 30 procent drewna sprzedawane jest na otwartych aukcjach - zarówno dla firm z tradycjami, ale i nowopowstałych.
Ceny drewna w Polsce i na świecie
5 października odbyła się konferencja prasowa nt. sytuacji przemysłu drzewnego w Polsce, podczas której zaprezentowano krytyczne stanowisko organizacji branżowych wobec decyzji Lasów Państwowych.
- Mamy obecnie najdroższy surowiec w Europie. Dwa lata temu najbardziej popularne drewno sosnowe kosztowało ok. 280 zł za metr sześć. Dzisiaj na aukcjach otwartych potrafi kosztować 450-500 zł. To nie jest wina przedsiębiorców, tylko systemu. System jest cenotwórczy - mówił Rafał Szefler.
– W 2021 r. ceny surowca w Lasach Państwowych wzrosły o 60 proc. To kombinacja cen pochodzących z obydwu typów aukcji - powiedział Jarosław Michniuk z Koalicji na Rzecz Polskiego Drewna i jak wskazywał podczas koneferencji - surowca oferowanego na aukcji zamkniętej jest za mało dla przemysłu, dlatego polskie firmy uczestniczą również w aukcjach otwartych.
Zdaniem Lasów Państwowych drewno w Polsce nie jest najdroższe w Europie, co ma być podkreślane w "kampanii reklamowej", czyli w opublikowanym w mediach liście stowarzyszeń firm drzewnych oraz wspomnianej konferencji branży drzewnej.
Obecnie metr sześcienny tarcicy kosztuje w Polsce średnio 1500 zł, w porównaniu do tego w Szwecji to 346 dolarów, czyli o prawie 200 zł drożej.
Dla porównania Lasy Państwowe podają, m.in., że:
- sosna wielkowymiarowa w Polsce kosztuje średnio 390 zł, a w Niemczech 85 euro,
- świerk - w kraju 406 zł, w Austrii 105 euro.
Przeczytaj także:
Jakie są ceny drewna opałowego w Polsce, a jakie w Niemczech?
Oprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie Lasy Państwowe, PAP Media Room, PIGPD
Fot. pixabay