StoryEditorAlkoholizm w Polsce

Picie "małpek" bardziej szkodliwe niż półlitrówek!

03.03.2023., 16:00h
Popularne "małpki" można znaleźć nie tylko w sklepie. Popijający je wyrzucają puste buteleczki nie tylko do śmieci. Na przystankach, w krzakach, na trawnikach – świadczą o wysokiej konsumpcji tego typu trunków. Jak wpłynęły na wzorzec picia w Polsce?

Małe butelki z alkoholem, czyli tzw. małpki, zmieniły podejście niektórych Polaków do picia. W jaki sposób? Psychiatra specjalizujący się w terapii uzależnień dr Andrzej Silczuk tłumaczy, w serwisie PAP Media Room, że „zachęciły” do spożywania trunków już od rana. Specjalista zauważył, że na oddziale leczenia uzależnień, na którym kiedyś pracował, pacjenci emocjonowali się wprowadzeniem tego nowego produktu do oferty sklepów. – Zauważyłem, że za jego sprawą pojawił się nowy wzorzec picia – pacjenci mówili, że zaczęli używać alkoholu już we wczesnych godzinach porannych. Te relacje później znalazły potwierdzenie w doniesieniach prasowych dotyczących nie tylko liczby sprzedawanych małych opakowań z alkoholem. Okazało się, że jedna trzecia tych małych buteleczek z alkoholem sprzedawana była przed południem, nawet godziną jedenastą – podkreśla dr Andrzej Silczuk.

"Małpki" można ukryć

Nic dziwnego, takie małe buteleczki jest łatwiej ukryć, nawet w kieszeni spodni, trudno jest taką buteleczkę zauważyć. W przypadku osób uzależnionych od alkoholu łatwe zacieranie śladów ma ogromne znaczenie. Niejawne picie alkoholu wiąże się z poczuciem wstydu i przymusem oszukiwania bliskich, ale także i siebie. Schowanie półlitrowej butelki wódki lub ukrycie ilości wypitego trunku graniczy z cudem. Dopijanie alkoholu z rana też zostanie natychmiast zdemaskowane. "Małpkę" można wszędzie przemycić i nikt nie domyśli się o jej istnieniu. Dla uzależnionego reakcja otoczenia na jego picie bywa bardzo ważna. Kupowanie alkoholu o sporej gramaturze nie możne być transparentne, gołym okiem widać, że w koszyku zakupowym ląduje gabarytowa flaszka.

Badanie na temat używania "małpek"

Dr Andrzej Silczuk przeprowadził badania świeżo przyjmowanych do oddziału leczenia chorób alkoholowych Instytutu Psychiatrii i Neurologii pacjentów. Analizie poddano grupę osób przyjmowanych bezpośrednio po intensywnym ciągu używania alkoholu i drugą grupę chorych z oddziału dziennego leczenia uzależnień. Były tam osoby uzależnione, ale zdrowsze, mające za sobą dłuższy czas abstynencji. W badaniu przeanalizowano ponad 200 kolejno przyjmowanych pacjentów. Najczęściej byli to zwolennicy trunków w małych buteleczkach. Na każdych czterech nowo przyjętych pacjentów, aż trzech wybierało "małpki". Ryzyko spożywania alkoholu od wczesnych godzin rannych rosło aż  pięciokrotnie. – Jeśli picie zaczynało się rano, to szansa na korzystanie z małych butelek była pięć i półkrotnie wyższa niż u tych, którzy zaczynali picie po 17-tej – dodaje ekspert.

Picie "małpek" zmienia wzorzec alkoholizowania

Jak pito do czasu zaproponowania konsumentom "małpek"? W lwiej części był to schemat picia po godzinie 17-tej. Celem uspokojenia nerwów czy relaksu po ciężkim dniu. W tym wzorcu pija się więcej, a rano można czuć się jeszcze jak na rauszu. Rodzi się wtedy niepokój, który może być ukojony po południu, czyli tak zwane błędne koło alkoholowe. – To były typowe ciągi picia, manifestowane w epizodach tzw. dużego picia, kiedy uzależniony jednorazowo wchłania olbrzymie z naszego punktu widzenia ilości alkoholu – 12 piw, litr wódki na głowę, dwie butelki wina. Polskie typowe biesiadowanie to siadanie do picia po południu i systematyczne picie do późnych godzin wieczornych – podkreśla dr Andrzej Silczuk.

image
Nowy budżet

Ceny alkoholu i papierosów pójdą w górę! O ile zdrożeją?

Małpki przyzwyczaiły uzależnionych do popijania częściej i w mniejszych ilościach, od godzin porannych. Taki stan rzeczy pozwala na utrzymywanie poziomu alkoholu w organizmie nieustannie, ten stan upojenia jest także mniej widoczny dla otoczenia, co zachęca ukrywających się alkoholików.

Według eksperta konsekwencje są poważne

Przede wszystkim:

  • większa ekspozycja organizmu na alkohol, czyli nieustanny stan upicia,
  • odroczenie momentu, kiedy chory zgłasza się po pomoc, picie jest mniej zauważalne, więc nie budzi podejrzeń
  • schemat poranny funkcjonuje dodatkowo obok wieczornego, bardziej jawnego,
  • pomniejszanie skali własnego picia.

Alkoholizm w Polsce – jak zmniejszyć skale picia?

Ekspert wskazuje na kraje skandynawskie, które mają ciekawe pomysły na walkę alkoholizmem. Dobrym rozwiązaniem jest zmniejszenie dostępności alkoholu. W Polsce jest za wiele punktów sprzedaży napojów wysokoprocentowych. W Skandynawii zakupienie alkoholu w lokalach gastronomicznych jest bardzo drogie, a sklepach bardzo skomplikowane. – Finowie w latach 70. mieli limit – jeden punkt sprzedaży alkoholu na 17 tysięcy; w Warszawie było to wówczas na 600 osób. Teraz jest to jeden punkt na ponad 300 osób, a w Zakopanem – przypada jeden na około 35 mieszkańców – porównuje psychiatra.

Oprac. Angelika Drygas

Źródło informacji: PAP Media Room, Serwis Zdrowie

fot. envato elements

pogoda
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. maj 2024 07:11