Komu zależy na podwyżkach cen wody i ścieków?
Wnioski o zmianę taryf wpływają do Wód Polskich od lokalnych samorządów. Gminy są bowiem jednymi z instytucji, które liczą na to, że ceny wody i ścieków pójdą w górę. Prócz nich z podwyżek zadowolone byłyby także przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne oraz związki zawodowe, które oczekują wyższych wynagrodzeń. Z pewnością jednak ewentualne wyższe ceny nie ucieszą zwykłych obywateli, którzy w ciągu ostatnich miesięcy musieli zmagać się z rosnącymi opłatami niemal wszystkiego.
Przeczytaj także: Kolejne podwyżki już od września! Czy mieszkańcy wsi zapłacą więcej za wodę i ścieki?
Czy Wody Polskie staną za zwykłymi obywatelami?
Wody Polskie w sierpniu zapowiadały, że rozpatrywanie nowych taryf będzie bardzo surowe. Ówczesny prezes spółki, Przemysław Daca, podkreślał, że dostęp do wody jest dla człowieka prawem, dlatego Wody Polskie będą dążyły do tego, by nie obciążać obywateli nadmiernymi kosztami, na których skorzystają firmy wodociągowe oraz samorządy.
- Wiele spółek wodno-kanalizacyjnych przez lata generowało zyski. Częstą praktyką wodociągów jest uwzględnianie wysokiej marży. My z kolei uważamy, że dostęp do wody to prawo człowieka i nie powinno się na niej zarabiać. Dlatego teraz wymagałbym, by w pierwszej kolejności spółki poszukały redukcji kosztów - mówił wówczas Daca.
Na przełomie sierpnia i września doszło jednak do zmian w Wodach Polskich. Przemysław Daca został odwołany z funkcji prezesa po katastrofie ekologicznej, którą wykryto na Odrze. Na jego miejsce powołano Krzysztofa Wosia. Z tego powodu część Polaków zaniepokoiła się, czy poprzednie deklaracje, składane przez odwołanego prezesa, pozostaną w mocy.
Gróbarczyk apeluje do samorządów, by wycofały wnioski o podwyżki taryf
Głos w sprawie ewentualnych podwyżek cen za wodę i ścieki zabrał sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Marek Gróbarczyk. Wykazał, że samorządy w najbliższym czasie mogą liczyć na zyski, które wpłyną do lokalnych budżetów w skutek nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Z tego powodu, zdaniem Gróbarczyka, gminy powinny wycofać się z podwyżek taryf wodno-kanalizacyjnych. Choć Wody Polskie zapowiadały, że będą dbały o to, by wzrost cen był minimalny, sekretarz stanu z MI apeluje, by wynosił on... zero.
Ile gmin chce podnieść taryfy wodno-kanalizacyjne?
Jak poinformowały Wody Polskie, w tej chwili na biurko prezesa wpłynęło ok. 400 wniosków o wprowadzenie nowych stawek za usługi wodno-kanalizacyjne. To już o około 100 więcej, niż jeszcze miesiąc temu, zatem skala zjawiska jest ogromna. Odrzucono jednak już 150 wniosków i niewykluczone, że na tym się nie skończy. Marek Gróbarczyk zaznaczył bowiem, że Wody Polskie będą rozpatrywać prośby samorządów bardzo surowo i samo złożenie dokumentów z apelem o zmianę taryfy nie musi skończyć się faktycznymi podwyżkami w danej gminie. To dobra wiadomość dla mieszkańców wsi, bo oceniając możliwe podwyżki, Przemysław Daca oceniał, że to właśnie ta grupa zapłaci najwięcej.
-W najgorszej sytuacji są małe gminne jednostki, które mają niewielu odbiorców, a takie same wysokie ceny energii i gazu. Zapewne ich dążenie do wyższych podwyżek będzie bardziej uzasadnione niż w przypadku największych miast - mówił były już prezes Wód Polskich.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements