
Dzieci z miasta, których dziadkowie mieszkali na wsi, obowiązkowo jeździły na wakacje na prowincję. Rodzice zyskali chwilę wolnego, a dzieciaki mogły oddychać świeżym powietrze i towarzyszyć dziadkom w pracy.
Wspomnień czar – wakacje na wsi
– Na wsi u babci było najfajniej. Babcia na śniadanie robiła ser biały, w takiej białej gazie. Do tego dochodził pomidor z ogródka i wielki chleb, który babcia kroiła na piersi wielkim nożem. Po śniadaniu zabawa aż do wieczora. Chodzenie po polach, szukanie skarbów, podchody. W razie głodu – chodziło się do ogródka po marchewkę prosto z ziemi, czy czereśnie z drzewa. Przed spaniem nacieranie octem, aby komary nie cięły i mycie zębów przy świetle księżyca. To były czas – wspomina Anna, dzisiejsza czterdziestolatka.
Wczesne pobudki – wakacje na wsi
W czasach PRL-u i w latach 90. dzień na wsi zaczynał się dużo wcześniej. Młodzież wstawała wcześnie rano, ponieważ chciała razem z dziadkami zająć się zwierzętami i zjeść pyszne wiejskie śniadanie. Choć wyjście z krowami na pole obarczone było wstawaniem po szóstej, sporo dzieci wyczekiwało tego momentu.
W ciągłym ruchu – wakacje na wsi
Dzień mijał szybko, dzieci bawiły się na podwórku, pobliskich polach, w ogrodach, na łąkach. Niektóre pomagały babci w pieleniu i zrywaniu owoców. Doskonale widać to na zdjęciach z Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Co obecnie można robić na wsi podczas wakacji?
Jest wiele sposobów na kreatywne spędzanie czasu, np. zabawa w podchody, kąpiele w basenie ogrodowym, błotna kuchnia, gra w zbijaka, wyprawy leśne, zbieranie polnych kwiatów i ich suszenie, budowanie namiotu z patyków, wspólne ognisko wieczorem, piknik na trawie w ciągu dnia, uprawianie ogródka, szukanie owadów z atlasem, pomoc przy opiece nad kurami, krowami, kaczkami.
Angelika Drygas
fot. NAC - Narodowe Archiwum Cyfrowe