Atrapa fotoradaru została zamontowana w Wielkopolsce, w powiecie kępińskim, w liczącej ok. 400 mieszkańców wsi Wielki Buczek. Pomysłodawczynią tego działania jest sołtyska Grażyna Krzyżańska. Choć to tylko atrapa, maszt nie ma głowicy i nie działa, to jednak odstrasza kierowców i mobilizuje ich do zwolnienia tempa jazdy. Skąd ten pomysł? We wsi została wyremontowana droga, co oczywiście jest pozytywne, ale jednocześnie zwiększyła się ilość prowadzących, którzy jadą zbyt szybko przez całą wieś. Chodzi zwłaszcza o kierowców spoza wioski.
Fałszywy fotoradar – co na to prawo?
Główny Inspektorat Transportu Drogowego i policja przyznają, że nie ma nic niewłaściwego w tym działaniu. Swoje poparcie dla pomysłu w mediach społecznościowych wyraził także wicemarszałek województwa wielkopolskiego Krzysztof Grabowski – Choć w środku nie ma urządzeń mierzących prędkość, to jednak wielu przejezdnych na widok radaru zwalnia i jest bezpieczniej. Gratuluję pomysłu, choć trochę szkoda, że nie robi zdjęć, bo dochód mógłby zasilać budżet wsi – podsumował.
Fotoradar – skąd w rękach sołtyski?
Żółty radar zamontowany w ogrodzie skutecznie hamuje zapędy rozpędzonych kierowców – widać go z daleka. Okazuje się, że wiele lat temu kupił go na złomowisku mąż sołtyski. Przeleżał jakiś czas, a teraz znalazł zastosowanie i pomaga w regulowaniu prędkości na wsi. Grażyna Krzyżańska skonsultowała pomysł z policją, bo nie chciała narazić się władzom – jej pomysłowi przyświecał szczytny cel! W związku z tym, że urządzenie nie jest sprawne i nie jest umiejscowione na drodze, może zostać przez nią wykorzystane. Rzecznik prasowy Monika Niżniak powiedziała PAP, że GITD nie jest uprawniony do prowadzenia czynności i działań kontrolnych. Postawienie atrapy fotoradaru na swojej działce nie jest bezprawnym działaniem. Sam pomysł i jego realizacja spotkała się z aplauzem mieszkańców.
Skąd radar na złomowisku?
Jedyną kwestią budzącą wątpliwości jest źródło pochodzenia radaru – dlaczego mąż Pani Grażyny natknął się na sprzęt na złomowisku. Od 2016 r. fotoradarami zajmował się Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Okazuje się, że maszty pozbawione głowic były utylizowane, a te które nadawały się do ponownego zastosowania – były wykorzystywane w innej lokalizacji. Jest wielce prawdopodobne, że fotoradar jest nieco starszy i ich składowaniem zajmowała się wtedy straż miejska.
Jaki mandat grozi za przekroczenie prędkości w 2023 roku?
Za przekroczenie dopuszczalnej prędkości od 1 stycznia 2022 roku mandaty wynoszą:
- do 10 km/h – 50 zł;
- 11-15 km/h – 100 zł;
- 16-20 km/h – 200 zł;
- 21-25 km/h – 300 zł;
- 26-30 km/h – 400 zł;
- 31-40 km/h – 800 zł (1600 zł przy ponownym popełnieniu tego samego wykroczenia, tzw. recydywy);
- 41-50 km/h – 1000 zł (2000 zł – recydywa);
- 51-60 km/h – 1500 zł (3000 zł – recydywa);
- 61-70 km/h – 2000 zł; (4000 zł – recydywa);
- ponad 70 km/h – 2500 zł (5000 zł – recydywa).
Oprac. Angelika Drygas
fot. envato elements
Źródło: onet.pl, PAP