„Kto pije i pali, ten nie ma robali” – ile w tym prawdy?
Częsty argument wielbicieli tytoniu i alkoholu okazuje się nie mieć przełożenia w rzeczywistości. Wskazują na to ostatnio przeprowadzone badania. Martyna Frątczak, lekarka weterynarii oraz doktorantka biorąca udział w projekcie zajmującym się tą kwestią, zaznacza, iż tezy badaczy opierają się głównie na przypuszczeniach dotyczących wcześniej przeprowadzonych eksperymentów z udziałem komarów.
– Pokazały one, że te krwiopijne owady chętniej atakują ludzi będących po konsumpcji alkoholu – wyjaśnia lek. wet. Frątczak.
Kleszcze i komary „polują” na swoich żywicieli, kierując się bodźcami wskazującymi na ich obecność w otoczeniu. Mogą to być takie sygnały, jak emitowane ciepło, wydychany dwutlenek węgla czy zapach ciała. Pod wpływem alkoholu parametry te są wzmacniane. Wysokoprocentowe trunki nasilają pocenie się, rozszerzają skórne naczynia krwionośne oraz zwiększają oddawanie z organizmu ciepła i CO2. Co ciekawe, badania, o których wspomina lek. wet. Frątczak, wykazały, że więcej komarów przyciągały te osoby, które spożyły piwo, niż te, które w ogóle nie piły alkoholu.
Mimo wszystko badania przeprowadzone wśród studentów w Czechach pokazały, że niektórzy z nich wręcz celowo spożywają alkohol, aby ochronić się przed kleszczami i komarami, w myśl zasady, iż alkohol we krwi jest szkodliwy dla pasożytów. Takie podejście dementują jednak autorzy pracy o zależności między spożyciem napojów procentowych a większą podatnością na kleszcze i komary.
Kleszcze lubią alkohol?
– W przypadku kleszczy wciąż nie przeprowadzono rozstrzygających badań dotyczących indywidualnej atrakcyjności ludzi. Stwierdzono natomiast, że niektóre gatunki mogą preferować zapach oddechu kobiet bardziej niż mężczyzn – mówi prof. Branislav Petko, badacz z Uniwersytetu Weterynaryjnego w Koszycach.
Wskutek zmian klimatu wiele gatunków kleszczy, takich jak kleszcz pospolity (Ixodes ricinus) znacznie zwiększyło swój zasięg występowania. Co więcej, te pasożytnicze owady są coraz liczniejsze, a ponadto dłużej aktywne w ciągu roku. Wpływ na to ma także zarządzanie gruntami miejskimi i leśnymi oraz aktywność ludzi i ich domowych pupili. Kleszcze są bardzo niebezpieczne, bowiem przenoszą wiele patogenów, które mogą prowadzić do zachorowania na boreliozę albo odkleszczowej zapalenie mózgu. Owady te są również wszechobecne w przestrzeni miejskiej. Wybieranie więc terenów zielonych jako miejsc wypoczynku może wiązać się z wysoką ekspozycją na atak kleszczy. Zwłaszcza, jeżeli spożywamy tam alkohol.
Ryzyko ukąszenia przez komary i kleszcze wiąże się również z tym, że napoje procentowe zmieniają nasz sposób zachowania oraz poruszania się. Osoby po wypiciu alkoholu stają sie łatwiejszym celem dla pożywiających się krwią owadów, ponieważ są znacznie wolniejsze.
– Nierzadko zdarza się również, że osoby po nadmiernym spożyciu alkoholu upadają lub wybierają przypadkowe miejsca na zewnątrz, aby odpocząć lub nawet spać. A przecież wtedy nietrudno o bliskie spotkanie z kleszczem – dodaje prof. Piotr Trojanowski.
Odnosząc się do badań studentów przeprowadzonych w Czechach, prof. Joanna Śliwowska stwierdza wprost:
– Ilość alkoholu znajdująca się w ludzkiej krwi jest zbyt niska do zabicia pożywiającego się nią pasożyta. Jeśli stężenie alkoholu w ludzkiej krwi byłoby wystarczająco wysokie, aby zabić kleszcza, prawdopodobnie przyczyniłoby się również do śmierci samego żywiciela.
Gdy planujemy relaks na łonie natury, pamiętajmy więc o środkach bezpieczeństwa. Lepiej również podczas wypoczynku na zewnątrz nie spożywać alkoholu, można wówczas stać się łatwym celem dla pasożytniczych owadów.
Kamila Berthold
Fot. Envato elements