Kto najbardziej cierpi z powodu kryzysu energetycznego?
W związku z tym, że w połowie sierpnia weszło w życie ostateczne embargo na rosyjski węgiel, ceny tego surowca w europejskich portach znów poszły w górę. To z kolei odbiło się na cenach w polskich skupach, w których 3000 zł za tonę to już nie ponura wizja, a rzeczywistość.
Przeczytaj także: Ceny węgla w Polsce szaleją! Za jaki węgiel trzeba zapłacić najwięcej?
Próbując wspierać Polaków w tej sytuacji, rząd zaproponował dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł. Jednak takie rozwiązanie niemal dla nikogo nie jest satysfakcjonujące. Ci, którzy ogrzewają domy węglem, obawiają się, że dodatek tylko podbije ceny surowca na rynku. Z kolei ci, którzy wybrali inne metody ogrzewania, czują się pokrzywdzeni, bo w tej chwili kryzys dotyka całego sektora energetycznego i w górę idą ceny nie tylko węgla, ale też prądu, gazu czy drewna.
Przeczytaj także: Będą dopłaty do ogrzewania. Kto otrzyma dodatkowe pieniądze?
Jakie alternatywy dla węgla wybierają Polacy?
Portal onet.pl zapytał Polaków o to, jak planują ogrzewać się zimą. Jak się okazuje, ile osób, tyle rozwiązań. Niektórzy zaciskają zęby i wydają oszczędności na zapas węgla, który ma im wystarczyć na całą zimę. Inni z kolei kierują się ku bardziej ekologicznym rozwiązaniom i zamieniają tradycyjne piece węglowe na pompy ciepła oraz instalacje fotowoltaiczne, ponieważ zakładają, że przy obecnych cenach opału taka inwestycja zwróci im się stosunkowo szybko.
Przeczytaj także: Limity na zakup węgla. Ile ton można nabyć?
Nie wszyscy są jednak zadowoleni z decyzji o przejściu na bardziej ekologiczne źródła ciepła. Jeden z rozmówców Onetu przyznaje, że jest rozczarowany: wymienił “kopciucha” na piec na pellet, który miał być ekologiczny i ekonomiczny. Tymczasem ceny pelletu również idą w górę i decyzja o przestawieniu się na to paliwo okazuje się, według właściciela, nietrafiona.
Czym mieszkańcy wsi będą ogrzewać się zimą?
Jak wynika z rozmów, przeprowadzonych przez Onet w podlaskich wsiach, większość mieszkańców tej zimy zdecydowała się ogrzewać swoje domy drewnem. Choć jego cena również poszła w górę, wciąż bardziej się opłaca niż węgiel. Tym bardziej, że wielu mieszkańców wsi ma własne lasy, więc nie muszą kupować surowca – wystarczy, że wybiorą się na swoją działkę.
Przeczytaj także: Niemcy wykupują polskie drewno. Czy wystarczy dla Polaków?
Podwórka i przydomowe komórki powoli zapełniają się więc polanami, ułożonymi w stosy, by dobrze wyschły nim nadejdą pierwsze chłody. Część mieszkańców podlaskich wsi dokupuje jeszcze po kilka worków węgla, gdyby przyszły bardzo niskie temperatury. Jak deklarują, póki co nie ma potrzeby zbierania chrustu, jednak jeśli zima okaże się surowa, nie wykluczają takiego rozwiązania.
Jeden z rozmówców Onetu zażartował, że przy obecnych cenach surowców trzeba będzie zacząć palić oponami i plastikiem. Choć on nie potraktował tej wypowiedzi poważnie, może okazać się, że we wsiach, w których mieszkańcy nie mają własnych lasów, palenie śmieci i plastiku stanie się smutną rzeczywistością.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements