Spis treści:
- Jakie prawo wpłynie na rynek węgla?
- Kto ucierpi na nowych przepisach o węglu?
- Dlaczego spółki górnicze protestują przeciw nowym regulacjom?
- Ministerstwo Przemysłu ostrzega: zabraknie węgla jeszcze w tym roku
- Czeka nas kolejny kryzys węglowy?
- Zmiany na rynku opału jednak nie poprawią stanu powietrza?
Jakie prawo wpłynie na rynek węgla?
Jeszcze w tym roku ma wejść w życie nowe rozporządzenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Zgodnie z nim, wprowadzany do obrotu węgiel opałowy będzie musiał spełniać określone normy jakości, jeżeli ma być zużywany do ogrzewania gospodarstw domowych. Chodzi między innymi o ograniczenie poziomu siarki do 1,2 proc., zmniejszenie zawartości popiołu oraz zmiany w nazewnictwie.
Pisaliśmy o tym w artykule: Zakaz sprzedaży węgla gospodarstwom domowym: kto i od kiedy nie kupi opału?
Kto ucierpi na nowych przepisach o węglu?
Pierwszy etap zaostrzania norm jakościowych do wprowadzanego na polski rynek węgla ma zostać przeprowadzony w najbliższych miesiącach. Jeżeli plany MKiŚ się powiodą, już od 1 września 2024 nie kupimy niektórych rodzajów węgla. Sukces nie jest jednak gwarantowany, gdyż przeciwnikami nowych przepisów są spółki górnicze, a także Ministerstwo Przemysłu. Zwracają uwagę na to, że koszty planowanych regulacji prawnych poniesie zarówno budżet państwa, jak i odbiorcy indywidualni.
Dlaczego spółki górnicze protestują przeciw nowym regulacjom?
Perspektywa wprowadzenia przepisów o zakazie handlu węglem o zawartości siarki powyżej 1,2 proc. oburzyło górników. Negatywnie do projektu ustawy odniosły się Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla (PIGSP), Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa, Związek Zawodowy Górników w Polsce, Górnicza Solidarność, liderzy Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80” oraz Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność. Wszystko przez to, że węgiel z polskich kopalni częściowo nie spełni nowych norm. To odbije się niekorzystnie na stanie polskiego górnictwa. Krajowe spółki będą wydobywać i sprzedawać mniej, a braki na rynku zostaną uzupełnione przez import.
Ministerstwo Przemysłu ostrzega: zabraknie węgla jeszcze w tym roku
Po stronie górników stanęło Ministerstwo Przemysłu, które także negatywnie odniosło się do projektu rozporządzenia Ministerstwa Klimatu. Zdaniem resortu przemysłu, jeżeli pierwsze zaostrzenie przepisów wejdzie w życie 1 września, w najbliższym sezonie grzewczym dojdzie do niedoborów węgla na wschodzie Polski. To tam najwięcej gospodarstw domowych wyposażonych jest w piece na gruby sortyment węgla, którego już niebawem miałoby zabraknąć.
Przeczytaj także: Czyste Powietrze 2024: te zmiany już weszły w życie!
Czeka nas kolejny kryzys węglowy?
Przeciwnicy nowych ustaw o węglu nie mają wątpliwości: jeśli prawo wejdzie w życie, czeka nas kolejny kryzys węglowy, porównywalny z tym z 2022 roku. Opału zabraknie nie tylko na wschodzie Polski. Wycofanie ogromnej puli polskiego węgla z rynku doprowadzi do zapaści w kopalniach. Składy zostaną zalane towarem z importu, a cena pójdzie w górę. Towarzyszyć temu może ogromny popyt, wynikający z paniki wśród konsumentów.
Zmiany na rynku opału jednak nie poprawią stanu powietrza?
Przyczyną zaostrzania przepisów o dopuszczanym do sprzedaży węglu jest dążenie do poprawy stanu powietrza w Polsce, który w sezonie grzewczym bywa fatalny. Przeciwnicy nowych rozwiązań są jednak zdania, że nie tędy droga. Gwałtowne wycofanie niektórych typów węgla z rynku nie sprawi, że jakość powietrza ulegnie gwałtownej poprawie, a wręcz może doprowadzić do jej pogorszenia, gdy Polacy zaczną szukać oszczędności i palić w piecach śmieciami. Zdaniem Ministerstwa Przemysłu, właściwsze byłoby zachęcanie obywateli do wymiany pieców i termomodernizacji budynków zamiast zakazywania handlu określonym typem węgla.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements