Zmiany pokoleniowe to proces dość oczywisty. Wracając wspomnieniami do przeszłości, możemy się wiele nauczyć i zdać sobie sprawę z tego, jak wygodnie żyjemy. Sporo zmieniło się także w sposobie spędzania wakacji. Jak płynął czas pośród wiejskich krajobrazów?
Kolonie na wsi w czasach PRL-u
Wakacje na wsi z rówieśnikami dawały możliwość całkowitej zmiany otoczenia. Dzieci mieszkające w mieście marzyły o tym, aby posmakować życia z dala od zgiełku i zatłoczonych ulic. Ciekawe były tego, jak życie codzienne płynie na wsi. To dlatego młodzież tłumnie zapisywała się na kolonie zlokalizowane na wsiach, najczęściej nad morzem, jeziorem czy w lesie. Z kolei dzieci ze wsi bardzo chętnie wybierały kolonie w mieście, o czym ostatnio pisaliśmy.
Kolonie na wsi w czasach PRL-u – wsparcie finansowe
Dzieci najczęściej wyjeżdżały na obozy harcerskie do lasu lub na kolonie organizowane przez zakłady pracy – do ośrodka wczasowego. W tym przypadku rodzice mogli liczyć na spore dofinansowanie. Zdarzało się, że dzieci wyjeżdżały dwukrotnie na kolonie, zarówno z zakładu pracy mamy, jak i taty. Nudy nie było. Tym bardziej, że turnusy trwały nieraz ponad dwa tygodnie. Bywało i tak, że dzieci spały w budynkach szkolnych i w schroniskach lub w drewnianych domkach wczasowych.
Punkty obowiązkowe w czasie kolonii na wsi w PRL-u:
- wspólne obieranie ziemniaków,
- czas wolny z wychowawcami,
- kontrole lekarskie,
- rowerki wodne,
- kajaki,
- piłkarzyki,
- gra w badmintona,
- gra ping-ponga,
- piłka nożna,
- podchody,
- plażowanie i pływanie,
- planszówki i gra w karty.
Ogromną frajdę sprawiły wszystkim wieczorne dyskoteki – kolonijne pierwsze miłości były na porządku dziennym!
Jak wyglądały posiłki na koloniach w PRL-u?
Racje były dokładnie wyliczone. Dzieci uczestniczyły w szykowaniu posiłków, miały swoje dyżury. Na stole lądowało masło, biały ser, mielonka, paprykarz, szpinak, zupa owocowa, kompoty, galaretki, kotlety mielone i schabowe, ziemniaki, buraczki, rosół, surówki z białej i czerwonej kapusty, marchewka z jabłkiem, a do tego przesłodzona lub gorzka herbata i kompoty z owocami.
Oprac. Angelika Drygas
fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe